Post
autor: kubski » niedziela, 3 kwietnia 2005, 20:51
moze do kosciola nie chodze, w kosciol jako instytucje nei wierze, ale jak mi jest *** smutno kiedy sobei pomysle jakim papiez byl fajnym gosciem. gdyby kosciol byl caly taki jak on chodzilbym na pielgrzymki i roraty. ale szkoda, ze nie ma za dobrze, bo jest ojciec rydzyk.
naprawde jest mi bardzo przykro z tego powodu, ze jest ktos taki jak frajdej z siedemdziesiatego dziewiatego, ktory jest tak ograniczony i nie zauwaza jak wielkim byl czlowiekiem on, papiez. i tak naprawde wczesniej jakos sobie nie myslalem jaki jest, co zrobil i dla kogo. teraz gdy sobei uswiadamiam to, to mysle sobie jaki glupi bylem.
naprawde mi jest przykro i smutno.
Zadzwoń do mnie i uratuj mi życie...