
4:13 dream - recenzje
Re: 4:13 dream - recenzje
Jeśli się nie gniewasz to dopiszę, że wyobraziłem sobie Ciebie jako przystojnego mężczyznę
Ale jednak wolę jak jesteś kobietą 

Re: 4:13 dream - recenzje
No to niezły komplement, nie ma co!
też wolę być kobietą, ale lepiej skończmy ten offtop, bo nas moderator zaraz zgani ;)

- s'the figurehead
- Disintegration
- Posty: 2071
- Rejestracja: niedziela, 23 maja 2004, 12:32
- Numer gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: Bóg wie gdzie...
Re: 4:13 dream - recenzje
Hmm. Dla mnie na 4:13 Dream TC ,chyba, po raz pierwszy w swojej długiej historii zeszli z ciemnej strony mocy... I wciąż nie potrafię powiedzieć, czy ta wycieczka ku jasności i przejrzystości wyjdzie im na dobre, bo to kwestia zdecydowanie dyskusyjna. Wyprzedzając ewentualne zastrzeżenia Szanownych Forumowiczów, jak dla mnie nawet WMS, nie spowodowała takich odczuć... 

- martynarnr91
- Japanese Whispers
- Posty: 762
- Rejestracja: czwartek, 8 listopada 2007, 14:36
- Lokalizacja: Stalowa Wola/ Kraków
- Kontakt:
Re: 4:13 dream - recenzje
puk puk :) Dreamowi już roczek niedługo strzeli xD
Trujące kwiaty, trujące liście drzew
Anioły bez twarzy, demony wokół mnie
///
marvja.blogspot.com
Anioły bez twarzy, demony wokół mnie
///
marvja.blogspot.com
- Nell
- Concert - The Cure Live
- Posty: 1388
- Rejestracja: sobota, 5 stycznia 2008, 18:19
- Numer gadu-gadu: 8089586
Re: 4:13 dream - recenzje
O czym mało kto pamięta... ciekawe dlaczego :think:
Lost forever in a happy crowd
- s'the figurehead
- Disintegration
- Posty: 2071
- Rejestracja: niedziela, 23 maja 2004, 12:32
- Numer gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: Bóg wie gdzie...
Re: 4:13 dream - recenzje
Ja, przesłuchałem ostatnio (wracam do niej nawet często...) i nadal uważam, ze ta płyta nie jest przykrym odpadem twórczym w dorobku TC. Są momenty... 

-
- Boys Don't Cry
- Posty: 205
- Rejestracja: wtorek, 17 sierpnia 2004, 23:13
- Numer gadu-gadu: 2895966
- Lokalizacja: Białystok
Re: 4:13 dream - recenzje
Nie jest to wybitna płyta, ale Smith to artysta, który z pewnego poziomu już nie schodzi. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Nużące (wg mnie) stare klimaty w stylu UTS czy The Scream czy tzw. rockpopowa strona, która mi bardzo przypada do gustu (The Perfect Boy, The Reasons Why). Moim zdaniem zdecydowanie najlepszym utworem jest Without You, kolejny niesłusznie odrzucony b-side, który nie ma się czego wstydzić nawet w porównaniu z najlepszymi dokonaniami i jest dowodem na to, że Robert wciąż potrafi tworzyć melancholijne melodie oraz refleksyjne teksty (wcześniej To Wish Impossible Things czy Truth Goodness and Beauty), za które najbardziej ten zespół cenię i myślę, że to przesądza o jego niepowtarzalności. Nie zawsze nowsze znaczy gorsze :)
wyraz twarzy tęskniący za rozumem...
- martynarnr91
- Japanese Whispers
- Posty: 762
- Rejestracja: czwartek, 8 listopada 2007, 14:36
- Lokalizacja: Stalowa Wola/ Kraków
- Kontakt:
Re: 4:13 dream - recenzje
27.10.2008 - wychodzi 4:13 Dream :) roczek pełny szkoda że ani śladu to mrocznej obietnicy
Mnie wciąż zachwyca The Hungry Ghost :D
Mnie wciąż zachwyca The Hungry Ghost :D
Trujące kwiaty, trujące liście drzew
Anioły bez twarzy, demony wokół mnie
///
marvja.blogspot.com
Anioły bez twarzy, demony wokół mnie
///
marvja.blogspot.com
- love_cat
- Disintegration
- Posty: 2050
- Rejestracja: piątek, 22 lutego 2008, 15:15
- Numer gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: The Same Deep Water As You /krk
Re: 4:13 dream - recenzje
Rok temu, co to był za dzień. Moja pierwsza naprawdę wyczekana płyta w życiu.
"And kissing crimson fell into her waiting arms.."
- martynarnr91
- Japanese Whispers
- Posty: 762
- Rejestracja: czwartek, 8 listopada 2007, 14:36
- Lokalizacja: Stalowa Wola/ Kraków
- Kontakt:
Re: 4:13 dream - recenzje
ta płyta jest pierwszą wydaną za mojego fanatyzmu chociażby pod tym względem pozostanie dla mnie wyjątkowa ;D
Trujące kwiaty, trujące liście drzew
Anioły bez twarzy, demony wokół mnie
///
marvja.blogspot.com
Anioły bez twarzy, demony wokół mnie
///
marvja.blogspot.com
- s'the figurehead
- Disintegration
- Posty: 2071
- Rejestracja: niedziela, 23 maja 2004, 12:32
- Numer gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: Bóg wie gdzie...
Re: 4:13 dream - recenzje
Dla mnie taką płytą jest Wish. Kiedy się ukazywała, byłem już kompletnie zakjurowany. 

- martynarnr91
- Japanese Whispers
- Posty: 762
- Rejestracja: czwartek, 8 listopada 2007, 14:36
- Lokalizacja: Stalowa Wola/ Kraków
- Kontakt:
Re: 4:13 dream - recenzje
kiedy ukazywało się wish miałam jakiś rok ;D
Trujące kwiaty, trujące liście drzew
Anioły bez twarzy, demony wokół mnie
///
marvja.blogspot.com
Anioły bez twarzy, demony wokół mnie
///
marvja.blogspot.com
- frankenstein
- Concert - The Cure Live
- Posty: 1394
- Rejestracja: piątek, 24 maja 2002, 09:45
- Numer gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: Warszawa - miasto zmartwychwstałe
Re: 4:13 dream - recenzje
Moją pierwszą wyczekaną też była "Wish", bo "Disintegration" poznałem kilka miesięcy po premierze dzięki uprzejmości kumpla, którego brat miał oryginalne CD! Wtedy nie było to tak powszechne i oczywiste. Za to zakup "Wisha" w postaci pirackiej kasety wyprodukowanej przez GM Records odbył się na lokalnym bazarze. Kosztowała chyba 20000 złotych. Aaaah, memories....
Dla mnie wszyscy ludzie wyglądają tak samo.
Ray Charles
Ray Charles
Re: 4:13 dream - recenzje
"Wish" pamietam kupowalem na Stadionie X-lecia. 1992 rok to byly jeszcze czasy kiedy plyty CD byly przywozone tam z zagranicy na sprzedaz.frankenstein pisze:Za to zakup "Wisha" w postaci pirackiej kasety wyprodukowanej przez GM Records odbył się na lokalnym bazarze. Kosztowała chyba 20000 złotych. Aaaah, memories....
Pamietam ten moment kiedy zobaczylem w pudelku ta plyte.
- ile za to?
- 250,000 zl
- o k**** (czy cos takiego ;) uffff pamietam ze cena wryla mnie w ziemie. no ale...
- biore.
Facet spojrzal tylko z politowaniem... Dziecko.... Dopoki nie wyciagnalem kasy oczywiscie, swoja droga nie pamietam, skad mialem az tyle floty przy sobie, nie wykluczone, ze dostalem od Mamy na zupelnie inny zakup ;) Nie wazne.... wazne ze mialem plyte The Cure juz 5 dni po premierze - to bylo cos :) A potem slynna na cale osiedle "siódemka" nagrywana nawet na cala C-90, niektórym którzy do dzis kojarza The Cure tylko z Friday I'm In Love.
Taka to na szybko pisana historia plyty The cure za cwierc banki ;)
- kiurczynski
- Pornography
- Posty: 458
- Rejestracja: środa, 22 maja 2002, 14:13
- Numer gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: Gostyń/Poznań
Re: 4:13 dream - recenzje
He, he. Przeczytałem ten temat od pierwszej strony bo byłem ciekaw jak wyglądały opinie o płycie wtedy, a jak dziś. Z dużym zdziwieniem i z lekkim uśmiechem przyjąłem fakt, że jej wcześniejsi obrońcy przeszli na drugą stronę barykady, a "napastnicy" już nie tacy napastliwi. Co do mnie to frontu nie zmieniam. Niemniej po roku od premiery płyty 4:13 Dream napiszę, że:
- słucham: w dalszym ciągu z przyjemnością;
- podobaja mi się: Underneath The Stars (za klimat z Disintegration), The Reason Why (za skojarzenia z No Order i przepiękny refren), Freakshow (nie podobał mi się na koncercie, na płycie łyknąłem bez problemu), Sirensong (taki odpoczynek przyjemny dla ucha), The Hungry Ghost (uwielbiam ten kawałek, ale wersja z Rzymu o niebo lepsza), Swith (mój ulubieniec, mocno i do przodu), Sleep When I'm Dead (czuć duch lat 80);
- nie podobaja mi się: The Scream (zupełnie nie pasuje do The Cure), It's Over (napierdalanie bez składu i ładu). Underneath The Stars nie pasuje klimatem do reszty płyty przez co nie ma mowy o spójności płyty;
- można by zrobic lepiej: Underneath The Stars - piosenka sama w sobie świetna, ale jakoś tak zaśpiewana na pół gwizdka, nie ma w niej takich emocji żeby chwyciły człowiek za gardło; brzmienie płyty - nie jest tragicznie, ale mogli by cholerka popracować nad dźwiękiem bo miejscami trąci amatorką (patrz The Only One);
- życzę sobie: aby kolejny album był spójniejszy, aby wróciły klawisze !!!, aby był mroczniejszy, aby brzmienie było klarowne i czyste, aby powalił mnie na kolana i wszystkich fanów. Amen :D
- słucham: w dalszym ciągu z przyjemnością;
- podobaja mi się: Underneath The Stars (za klimat z Disintegration), The Reason Why (za skojarzenia z No Order i przepiękny refren), Freakshow (nie podobał mi się na koncercie, na płycie łyknąłem bez problemu), Sirensong (taki odpoczynek przyjemny dla ucha), The Hungry Ghost (uwielbiam ten kawałek, ale wersja z Rzymu o niebo lepsza), Swith (mój ulubieniec, mocno i do przodu), Sleep When I'm Dead (czuć duch lat 80);
- nie podobaja mi się: The Scream (zupełnie nie pasuje do The Cure), It's Over (napierdalanie bez składu i ładu). Underneath The Stars nie pasuje klimatem do reszty płyty przez co nie ma mowy o spójności płyty;
- można by zrobic lepiej: Underneath The Stars - piosenka sama w sobie świetna, ale jakoś tak zaśpiewana na pół gwizdka, nie ma w niej takich emocji żeby chwyciły człowiek za gardło; brzmienie płyty - nie jest tragicznie, ale mogli by cholerka popracować nad dźwiękiem bo miejscami trąci amatorką (patrz The Only One);
- życzę sobie: aby kolejny album był spójniejszy, aby wróciły klawisze !!!, aby był mroczniejszy, aby brzmienie było klarowne i czyste, aby powalił mnie na kolana i wszystkich fanów. Amen :D
<rezos> poleci ktos mi analizator logow pocztowych ? w formie stron www ?
<Rv> polecam.
<Rv> polecam.