AgentCooper pisze:s'the figurehead pisze:A nowe Porcupine Tree nie jest takie
złe Agencie.

Całkiem dobrze brzmi w domowych warunkach sprzętowych, na dość wysokim podkręceniu głośności...

A ja, powoli przymierzam się do najnowszego wydawnictwa Pearl Jam.

po pewnym czasie wrzucilem nowe PT, tym razem do domowego odtwarzacza - zaczynam się do tej płyty dość szybko przekonywać

A widzisz...

Jest coś w tej płycie innego, mimo wielu rozpoznawalnych dźwięków, do których przez lata zdążyliśmy się przyzwyczaić i to nadaje tej płycie zarówno świeżości, jak i nowego wymiaru. Z kolei ja, może jutro, może po weekendzie, zamierzam odpalić u siebie najnowszy Paradise Lost, o którym wspominałeś.
Nell pisze:Słuchałam i nie mam najlepszego zdania. To kopiowanie Staley'a przez obecnego wokalistę jest... hmm... niesmaczne i naprawdę nie wiem czemu ma służyć. Chyba tylko temu, żeby się wkraść w łaski starej publiki i przy okazji trochę zarobić. 25 listopada jest koncert w Warszawie... gdybym poszła, pewnie cierpiałabym męki
Surowa ocena.

Faktycznie Staley'a trudno skopiować wiarygodnie, ale... No właśnie, czy to jest kopia, czy po prostu nowy wokalista ma tak charakterystyczny i po prostu podobny wokal? Nie wsłuchiwałem się jeszcze aż tak dokładnie w tę płytę, ale pierwsze wrażenia są raczej pozytywne. Cały ten syf i to co zespół przeżył po śmierci Staley'a, nie przeszkodziły im powrócić z innym wokalistą i nagrać album z muzyką, której właściwie się już dzisiaj nie gra i nie słucha. Dla mnie to jednak jakiś plus.
