alberto balsalm pisze:mute małą, niezależną wytwórnią? a to dobre...
Owszem, przez ponad 20 lat takowa byla. I to ze ma ponad 200 kapel w swoim katalogu nie zmienia faktu, ze kojarzona jest z kapelami niszowymi, dla wysublimowanego odbiorcy. przynajmniej tak ja kojarze... Niezaleznosc skonczyla sie w momencie kiedy Miller po prostu nie mial juz ochoty wszystkiego ciagnac dalej.
alberto balsalm pisze:to, że dm mogą dyktować warunki wynika właśnie z tego, że sprzedali miliony płyt na całym świecie i mogą sobie na to pozwolić (czy też wytwórnia im pozwala)
Na poczatku nie sprzedawali milionow, a Miller ich nie kopnal w dupe i nie powiedzial: "chlopaki, grajcie bardziej pod publike, bo malo wytwornia zarabia". Grali swoje. A ze wstrzelili sie w odpowiednim momencie, z odpowiednim repertuarem, do odpowiedniego odbiorcy, owszem mozesz to nazwac komercja.
alberto balsalm pisze:przypomnij sobie przypadek alana wildera, który chciał skierować grupę na mniej przyjazne dla słuchacza, a bardziej eksperymentalne tory, co spotkało się ze zdecydowanym sprzeciwem gore'a i w finale - z odejściem wildera
Po czesci tak, po czesci nie (jesli chodzi o powod odejscia). Bardziej zadycowala o tym sama atmosfera w grupie, brak akceptacji dla roli jaka spelnial Alan w zespole, plus podzial obowiazkow i frustracja zwiazana z podzialem kasy...
alberto balsalm pisze:mute małą, niezależną wytwórnią? a to dobre...
Owszem, przez ponad 20 lat takowa byla. I to ze ma ponad 200 kapel w swoim katalogu nie zmienia faktu, ze kojarzona jest z kapelami niszowymi, dla wysublimowanego odbiorcy. przynajmniej tak ja kojarze... Niezaleznosc skonczyla sie w momencie kiedy Miller po prostu nie mial juz ochoty wszystkiego ciagnac dalej.
alberto balsalm pisze:to, że dm mogą dyktować warunki wynika właśnie z tego, że sprzedali miliony płyt na całym świecie i mogą sobie na to pozwolić (czy też wytwórnia im pozwala)
Na poczatku nie sprzedawali milionow, a Miller ich nie kopnal w dupe i nie powiedzial: "chlopaki, grajcie bardziej pod publike, bo malo wytwornia zarabia". Grali swoje. A ze wstrzelili sie w odpowiednim momencie, z odpowiednim repertuarem, do odpowiedniego odbiorcy, owszem mozesz to nazwac komercja.
alberto balsalm pisze: zresztą mnie komercja nie drażni, dopóki muzyka przekonuje.
co prawda to prawda.
alberto balsalm pisze:a jak ja ją odbiorę, wg ciebie?
A tego to nie wiem. Musielibysmy sie spotkac po koncercie i podyskutowac.
krzychal pisze:skoro sam gahan powiedział, że setlista jest nastawiona na nowych słuchaczy, to zgodnie z twoim punktem widzenia, jest to zespół jak najbardziej komercyjny - czyli taki, który dba o "publiczkę".
Ale kiedy ja wlasnie napisalem, ze koncerty sa jak najbardziej komercyjne, biora pod uwage setliste... Proces ich przygotowywania jest jak najbardziej nastawiony na nowego sluchacza. Dlatego od zawsze i do konca DM na ich koncertach beda stale kawalki jak Enjoy czy Personal. No i latwo je zagrac.
s_z_e_r_n pisze:Wszystkie? Wszystkie dwa? Wszystkie trzy? Wszystkie pięć? Gdzie Wy żyjecie? W skansenie? Na bezludnej wyspie?
Sorki, oczywiscie sie walnalem. Wszystkie MOJE ulubione. I oczywiscie zyje w skansenie. Zdecydowanie wole go od bezludnej wyspy. Czy to zle, ze podoba mi sie tak malo kapel? Bo odnotowuje nutke sarkazmu.